Parę dni temu odwiedziłam słynną w Łodzi Manufakturę. Mnie również dopadł wyprzedażowy zakupoholizm !
Pierwsze wejście... SUPERPHARM. Oczywiście "rzuciłam" się na regał z moimi ulubionymi kosmetykami La Roche-Posay w nadziei - promocji. Skończył się mój ukochany płyn miceralny tejże marki i liczyłam na czerwoną metkę głównie na nim. Jaki był mój szeroki uśmiech... :-)
Cena : z 51,99zł na 38,99zł.
Drugie wejście... SEPHORA. W nadziei na promocję pędzelków. Tutaj niestety mina mi nieco zrzędła, bo nie był przeceniony ani jeden! Skandal! Jednakże gdy już prawie wychodziłam wpadł mi w oko puder rozświetlający Sephory. Miękko zmielony, z pięknymi drobinkami. Po pierwszych użyciach stwierdzam jednak, że umywa się on do pudru rozświetlającego Essence z limitki 'return to Paradise'.
Cena : 39zł.
Trzecie wejście (i ostatnie)... Esprit. Lubię ciuszki tej marki. Są ładnie uszyte, miłe w dotyku, super kroje, kolory i wielkiego minusa - ceny. No ale, wyprzedaż dotarła i tu! Zakupiłam dwie koszulki.
Jedna czarna, z długim rękawem, ze ściągaczami przy rękawach i w pasie, bez jakichkolwiek napisów - uniwersalna :)
Jedna czarna, z długim rękawem, ze ściągaczami przy rękawach i w pasie, bez jakichkolwiek napisów - uniwersalna :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz